Przeczytałam wszystkie książki Mirosławy Karety. Bardzo mi się podobały i teraz też się nie zawiodłam. Zrozumiałam, że całe nasze życie to wielobarwne witraże, których szkiełka zmieniają się tak, jak w życiu Marty, w zależności od sytuacji, czasu i spotykanych osób. Wszystko dzieje się po coś. Tu wszystko dzieje się po coś. Fabuła nie posiada żadnych zbędnych elementów. Nawet jeżeli w pierwszej chwili mamy wrażenie, że nasza uwaga została skupiona zbyt mocno, na błahym wydawałoby się jej elemencie, to za chwilę okazuje się, że był to cel zamierzony i przemyślany mający czemuś służyć. Zapisz się na newslettery "Wyborczej". ", w którym od poniedziałku do piątku otrzymasz raport z wydarzeń w Polsce i na świecie. Jeśli bardziej ciekawi Cię to, co dzieje się za granicą, postaw na " Świat w 5 minut " - wysyłany w każdy wtorek błyskawiczny przegląd wydarzeń, o których nie wypada nie wiedzieć. Papieska katecheza. „Być pocieszonym to trwać w pokoju z Bogiem, poczuć, że wszystko jest uporządkowane, spokojne, wszystko wewnątrz jest harmonijne” – mówił Franciszek. O znaczeniu pociechy w procesie rozeznawania mówił papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Podkreślając pozytywne znaczenie pociechy Położył dłoń na dole moich pleców, po czym popchnął w stronę prysznicu. Weszłam do środka zasuwając za sobą szklane drzwi. Spojrzałam na niego, lecz tylko przez sekundę. Opierał się plecami o ścianę i uważnie mi się przyglądał. Powoli przekręciłam kurek, a po chwili oblała mnie ciepła woda. Niby proste ćwiczenie a jednak czasem na początku wydaje się trudne.. bo trząść się bez zamierzonego schematu rytmu.. pozwolić by ciało samo się poruszało ;-) nie przejmuj się tym, jeśli na początku wydaje się Tobie to trudne.. rób tak jak potrafisz. jeśli 5 minut za długo - rozpocznij 1 minuta.. 2 minutami ;-) krok po Czasem wspinam się i mam biwak na 8000 m i jest wszystko OK. A czasem na 6000 m dzieje się z organizmem coś dziwnego. Coś, co powoduje, że bardzo trudno nam się jest w ogóle zebrać w sobie. Nie możemy się wspinać i, krótko mówiąc, organizm przestaje funkcjonować. Dlaczego tak jest? Nie wiem i chyba nikt na świecie jeszcze nie wie. Wszyscy wiemy, że sen jest dla nas ważny. Każdy też przynajmniej raz przekonał się, jak fatalnie czuje się po źle przespanej nocy. Dlaczego to wszystko się dzieje? Niewykluczone, że sen jest dla nas bardziej naturalny niż aktywność — mówi neurolog dr Olga Milczarek. I są na to dowody. W rozmowie z Medonetem ekspertka opowiedziała, co dzieje się z nami, kiedy śpimy Thurnbichler odpowiada Stochowi i Kubackiemu. Thurnbichler do krytyki liderów kadry odniósł się na łamach Wirtualnej Polski Sportowe Fakty. Austriak przyznaje, że nie wszystko poszło po jego myśli, ale zapewnia, że przyczyny tak słabego startu zostały już zdiagnozowane. Podkreśla, że nie był zaskoczony opiniami skoczków. To zaś co je łączy, to wspólny blok, w którym mieszkają i samotność, która im doskwiera. Niespełnione marzenia, ambicje i akcja poszukiwania mąki na ciasto, która ich połączyła. Od której coś się zaczęło i coś się skończyło. By sięgnąć po powieść zainspirowała mnie jej muzyczna natura. 3vNYTg. -Mateuszu, mamy już tyle sukcesów lekkoatletycznych na dystansie 800 metrów, że kibice przed telewizorami mogą się zawahać, by wskazać najlepszego biegacza na tym dystansie? Kto jest nim w twojej opinii? -Myślę, że teraz Patryk Dobek, który w Tokio zdobył brązowy medal. Ten fakt czyni go najlepszym 800- metrowcem w Polsce ? mówi nasz olimpijczyk, Mateusz Borkowski. ? Ja jestem chyba drugi, bo dzierżę tytuł aktualnego wicemistrza Polski, ale to tak wygląda tylko na obecną chwilę. – Niewyobrażalne emocje chyba towarzyszyły ci na bieżni w Tokio? -To prawda, dla mnie były to zarówno te pozytywne, jak i negatywne emocje. W biegu eliminacyjnym wszystko poszło po mojej myśli. Zająłem drugie miejsce i pewne miejsce w półfinale z dużym Q. Niestety, po tym biegu doznałem dyskomfortu stopy. W półfinale odczuwałem to i od razu w takiej stawce rywali odbiło się to na wyniku. Później okazało się, że mam pękniętą kość śródstopia. Bardzo to przeżyłem. Towarzyszyła mi prawdziwa huśtawka nastrojów. Po eliminacjach sam się dziwiłem, że poszło mi tak dobrze. Z kolei po półfinale wiedziałem, że wszystko dzieje się po coś i dlaczego. Jeśli więc tym razem mi się nie udało, muszę być cierpliwy i poczekać na następny. Wziąłem to na klatę i postanowiłem wyciągnąć pozytywne wnioski, bo przecież nadal chcę spełniać swoje cele i marzenia. -W naszym regionie wszyscy byli dumni z tego, że mają takiego, jak ty olimpijczyka. Wszyscy trzymaliśmy za ciebie kciuki, a w Brodach wywieszono nawet okolicznościowy transparent. Czułeś w Tokio to wsparcie? -Było to bardzo miłe, zwłaszcza po eliminacjach, po których rozbudziłem apetyty na sukces. Byłem w tym biegu drugi. Przegrałem o jedną setną sekundy, jak się okazało z późniejszym mistrzem olimpijskim. Jak zobaczyłem ten baner w Brodach, to aż serduszko zabiło mi mocniej. Cieszę się tylko, że mam wśród was takich kibiców, jak się okazuje i na dobre i na złe. Chcę wam cały czas dostarczać tylko pozytywnych energii i sportowo rozwijać tak, byśmy wspólnie mogli się cieszyć. Mateusz Borkowski na międzynarodowej imprezie zadebiutował w 2013, zdobywając złoty medal olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy. Startując w biegu na 1500 metrów, zajął drugie miejsce podczas europejskich kwalifikacji i wystąpił na igrzyskach olimpijskich młodzieży w Nankin. Jest brązowym medalistą juniorskich mistrzostw Europy w biegu na 800 metrów (2015). Dwa lata później sięgnął po brązowy medal IAAF World Relays. Został złotym medalistą juniorskich mistrzostw Polski na stadionie (2015) i w hali (2016), a także brązowym medalistą halowych mistrzostw Polski w biegu na 800 metrów (2017). W 2019 roku został młodzieżowym mistrzem Europy, a w 2021 roku halowym wicemistrzem Europy seniorów. -Marzyłeś o tych na igrzyskach?A co po nich? Myślisz już teraz o starcie w Paryżu i rysujących się pod wieżą Eiff la szansach? -O, tak. Chciałbym tam pobiec znacznie lepiej. Na pewno te doświadczenia zdobyte na bieżni w Tokio spowodowały, że nabrałem chyba tej pewności siebie i niezbędnego doświadczenia do odniesienia olimpijskiego sukcesu. Tak naprawdę, to w Tokio nie wiedziałem, jak to jest startować na igrzyskach. Teraz już wiem, dowiedziałem się, co muszę poprawić i nad jakimi elementami pracować. Do startu w Paryżu jest nie jak zwykle między igrzyskami cztery, a trzy lata, więc ułożenie polityki startowej i okresu przygotowań do zbudowania optymalnej formy będzie znacznie łatwiejsze. Wszystko to, co działo się w tym olimpijskim roku, odbieram pozytywnie i tak też patrzę w przyszłość. -No właśnie, w 2021 roku wykonałeś niesłychany skok sportowy w swojej karierze? -To prawda. Igrzyska miały być w 2020 roku i tylko dzięki temu, że je przełożyli, udało mi się na nie zakwalifikować. Przecież przed rokiem biegałem w czasie co nie dałoby mi kwalifikacji. W tym roku legitymuję się czasem i dwa razy potwierdziłem kwalifikację olimpijską. Czyż nie mam więc racji, że wszystko dzieje się po coś? -W czym tkwi tajemnica twoich tegorocznych sukcesów? -Myślę, że zacząłem znacznie mądrzej, ciężej i świadomiej trenować. To okazało się kluczem do poprawienia tak swojego rekordu, jak i taktyki na bieżni. -Czy tak, jak w roku olimpijskim, tak i w przyszłym spotkamysię w sezonie zimowym w hali? -Tak. Nie wykluczam startów w hali, tym bardziej, że w 2022 roku zaplanowano mistrzostwa świata. Będę chciał się do nich jak najlepiej przygotować, ale wszystko będzie zależało od tego, w jakim stanie będzie moja stopa, czy odpowiednio się zregeneruje, czy też nie. Na razie mam miesiąc przerwy od biegania. Wkrótce odbędę kolejne badanie rezonansem. Jeśli więc tylko dopisze mi zdrówko, to na pewno wystartuję w mistrzostwach i powalczę o jak najlepsze miejsce. -W latach 50 i 60 mówiono o polskich lekkoatletach ?Wunderteam?. To niesłychane, ale obecnie osiągacie jeszcze lepsze rezultaty. Jesteś chyba z tego niesłychanie dumny, że należysz do tego grona wspaniałych lekkoatletów? -Oczywiście. To niezwykłe uczucie przebywać razem z naszymi lekkoatletami i na własne oczy widzieć, jak zdobywają medale. Są dla mnie wzorem do naśladowania, wyboru najlepszej ścieżki rozwoju sportowego. Podpatrując ich wiem, że ciężką, mądrą pracą można osiągnąć wielki sukces. -Serce ci bije wkraczając po raz kolejny w szkolne obejścia ostrowieckiej SMS? -Bardzo się z tego cieszę, że zostałem zaproszony na inaugurację roku szkolnego, tym bardziej, że mieszkam na stałe w Łodzi, tygodniami przebywam na zgrupowaniach kadry i rzadko mam możliwości takiego powrotu do przeszłości. Do Ostrowca przyjechałem więc z wielką chęcią, bo miło wspominam edukację w SMS. Trzy lata mieszkałem w internacie i pamiętam, że fajne rzeczy się w nim działy. Poznałem też wielu ludzi, z którymi utrzymuję kontakt do dzisiaj. -Dziękuję za rozmowę. Jeszcze w średniowieczu wielkie plemiona Azteków i Inków wiodły w miarę spokojny żywot na nikomu w Europie nieznanym kontynencie ? w Ameryce Południowej. Ludzie stamtąd wyznawali zabobonne religie, składając krwawe ofiary swoim bezlitosnym bogom. Wierzyli, że tylko mordując swoich rodaków na ofiarnych ołtarzach zyskują sobie przychylność bóstw. Byli przez setki lat trzymani w potwornej ciemnocie przez swoich sprytnych kapłanów, ?pośredniczących? pomiędzy ludem a bogami. Duchowni ci przez pokolenia manipulowali podległą sobie społecznością, wykorzystując zresztą zupełnie naturalne zjawiska przyrodnicze (jak np. zaćmienie słońca, które dzięki obserwacjom przyrodniczym byli w stanie przewidzieć, a następnie przepowiedzieć, strasząc przerażonych ludzi, że bogowie pragną ?zabrać im słońce?). Aztekowie i Inkowie mieli swoje wierzenia, swoje tabu, swoje zakazy i nakazy, podobnie jak wyznawcy wszelkich innych religii. Byli przekonani, że wzniesione przez nich samych świątynie są rewirem bóstw, z zabobonnym lękiem oddawali cześć złotym figurkom i wszelkim innym symbolom, podporządkowywali się wszelkim, najbardziej nawet idiotycznym sugestiom swoich kapłanów itp. Do dzisiaj nic się w tym zakresie nie zmieniło. Religia nadal jest przykładem gigantycznej manipulacji a dzisiejsi, nieco bardziej nowocześni kapłani nadal niewiarygodnie się bogacą, opowiadając wyznawcom niestworzone rzeczy i sprzedając im złudzenia za ciężkie pieniądze. U schyłku średniowiecza Hiszpania rozpoczęła krwawe wyprawy do Ameryki Środkowej i Południowej, celem zdobywania nowych terenów w Nowym Świecie. Hiszpańscy konkwistadorzy, tacy jak Hernan Cortes czy Francisco Pizarro najechali ziemie Azteków i Inków, depcząc wszelkie świętości, wymordowali masę ludzi, nakradli całe góry złota, zaś po starożytnych religiach niewiele do dzisiaj zostało. Być może konkwistadorzy po prostu nie wiedzieli (albo wiedzieli, ale mieli to w nosie), że depczą i plugawią święte miejsca, bo gdyby ulegli wyznawanym przez podbijane ludy czarom, historia świata potoczyłaby się zupełnie inaczej. Dziś już chyba nikt nie oddaje pokłonów dawnym bogom. Wszystko jest kwestią nastawienia i wyznawanych przesądów. Gdyby złoty posążek zdeptał któryś z Inków, być może natychmiast padłby martwy, ?ukarany śmiercią? przez wyznawane bóstwo. Jeśli to samo zrobił Pizarro, kpiący sobie z inkaskich wierzeń (albo nie mający o nich pojęcia) i uznający inkaskich bogów za bzdurny wymysł, nic szczególnego mu się nie stało. W życiu codziennym takich przykładów można wymieniać mnóstwo. Dopóki upieramy się, że coś istnieje, jesteśmy w stanie znaleźć na to ?przekonujące? dowody. Mamy naturalną skłonność do doszukiwania się w otaczającej rzeczywistości prawideł i zależności, które istnieją lub nie ? z całą jednak pewnością istnieją w naszych głowach. Jeżeli osoba nikczemna i podła zachoruje lub umiera, słychać "no, wreszcie dosięgła go kara". A co z tymi dobrymi osobami, które chorują? Umieramy przecież wszyscy, tak czy inaczej. Wszyscy mamy jakieś straszne grzechy na sumieniu? Na tej samej zasadzie powstają światłe poglądy, zgodnie z którymi ?Murzyni są głupi?, ?Żydzi są cwani i skąpi?, ?Cyganie kradną? itd. Również takie przekonania powstają na bazie pojedynczych, nic nie znaczących doświadczeń ? jeśli ktoś został dwa razy w życiu obrażony przez osobę o rudych włosach szybko może wyciągnąć wniosek, że wszyscy rudzi są złośliwi. Kiedy Robinson Crusoe uparł się, by nawrócić Piętaszka na jedynie słuszną, chrześcijańską wiarę, był akurat wstrząśnięty krwawymi zwyczajami podobnych Piętaszkowi, miejscowych ludożerców. Wspominał także, że plemienni kapłani oszukują swoich rodaków, opowiadając im o nieistniejących bogach i bogacą się, wyłudzając od nich najróżniejsze dobra w charakterze ?ofiary?. Nie zauważył, że dokładnie to samo robią uznawani przez niego kapłani katoliccy?Podobnie, jak wszystko inne, również każda religia ma swoje narodziny, rozkwit i zmierzch. Proszę zwrócić uwagę, co stało się z dawnymi wierzeniami wszelkich ludów, kiedy wyparły je dzisiejsze religie. Podobny los czeka religie dzisiejsze, które umrą śmiercią naturalną, kiedy tylko ludziom kolejny raz ?zmieni się punkt widzenia?. Już dzisiaj obserwuję coraz bardziej wyraźny zwrot ku religiom wschodnim (jak buddyzm, taoizm czy szintoizm) ? bardziej logicznym, abstrakcyjnym i relatywistycznym. Znana psychologiczna zasada mówi: "znajdziesz to, czego szukasz". Wydaje mi się, że człowiek XXI wieku powinien podejmować zdecydowaną walkę z krępującymi jego życie psychiczne zabobonami. ?Cierpienie uszlachetnia?? proszę to powiedzieć rodzicom dzieci chorujących na białaczkę (albo lepiej samym tym dzieciom). Ten slogan to kolejna mimowolna manifestacja bezsilności ? ciekaw jestem, czy ktokolwiek na tym Forum aktywnie poszukuje cierpienia, żeby się trochę uszlachetnić. Niestety ? ku mojemu (i nie tylko mojemu) ubolewaniu, zabobon nie omija także psychologii. Nie brakuje psychologów, a zwłaszcza psychoterapeutów, wmawiających klientom najrozmaitsze, a baśniowe i kolorowe bzdury, byle tylko zarobić na chleb powszedni. Wypadki, włamania, morderstwa, pobicia. Tak wygląda praca w policji Jarosław na profilu Polskiej Policji pojawił się tweet: "RT @DPolicja: Policyjni „Łowcy Głów” z Wrocławia zatrzymali mężczyznę skazanego za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.. ".Polska Policja codziennie staje przed mnóstwem zadań - wypadki, ściganie przestępców, szukanie zaginionych, ale także pomoc starszym, uczenie dzieci bezpiecznych zachowań. Śledź razem z nami działania policji w całym kraju. Poniżej znajdziesz najnowsze posty z Twittera dotyczące działalności Policja na TwitterzeRT @DPolicja: Policyjni „Łowcy Głów” z Wrocławia zatrzymali mężczyznę skazanego za pobicie ze skutkiem @PolicjaMazowsze: Wakacje w pełni. Niestety od ich początku na terenie #Mazowsze utonęło 6 osób. Brawura, alkohol, niestrzeżone kąpielis…RT @CBSPolicji: Policjanci @CBSPolicji pobiegli charytatywnie na #25latFundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach @PolskaP…RT @Lubuska_Policja: CZASU NIE COFNIESZ… NIE MYŚLISZ – TONIESZ!Lubuscy policjanci w trosce o wypoczywających przypominają o niebezpieczeń…RT @MSWiA_GOV_PL: 🏅Ubiegłej zimy policjanci z @Policja_KSP podjęli interwencję w związku z pożarem budynku mieszkalnego. Z pomocą asp. szt.…RT @Policja_KSP: Nieprzytomny 15-latek trafił do szpitala. Miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Policjanci natychmiast ustalili skl…RT @Policja_KSP: Policjanci z WRD otwockiej komendy zatrzymali do kontroli 30-latka kierującego osobowym volkswagenem. Mężczyzna pędził tra…RT @PolicjaSlaska: Kierowca tego auta był tak pijany, że nie zorientował się, że jedzie bez koła... 53-latek wydmuchał" ponad 4 promile 😱 Z…RT @MSWiA_GOV_PL: 🏅W czerwcu sierż. Lityński z garnizonu łódzkiego został skierowany do miejsca, gdzie wybuchł pożar. Funkcjonariusz wszedł…RT @opolskaPolicja: Wchodzenie do wody po spożyciu alkoholu 👉 przepis na tragedię. Twoje nieodpowiedzialne zachowanie może być dramatem dla…Minionej doby 👮👮‍♀️ @PolskaPolicja interweniowali 17015 razy. Zatrzymaliśmy 630 sprawców przestępstw, w tym 274 kierowców po alkoholu. W ręce mundurowych wpadło 360 poszukiwanych. Na drogach doszło do 77 wypadków, w których zginęły 2 osoby, a 83 zostało rannych. #pomagamyichronimy MAPA WYPADKÓW DROGOWYCH ZE SKUTKIEM ŚMIERTELNYM - WAKACJE 2022Wczoraj doszło do 2 wypadków ze skutkiem śmiertelnym 😪Apelujemy o rozwagę i ostrożność na drodze! @tvp3szczecin: Serce XVII-wiecznego dzwonu z kościoła w #Kołbaskowo - odnalezione po kilkudziesięciu latach. Na swoje miejsce wróciło dz…RT @Lubuska_Policja: LAFI I DEX JUŻ W LUBUSKIEJ POLICJI@Lubuska_Policja wzbogaciła się o 2 urocze ale przede wszystkim profesjonalne psy…RT @KGPSP: W dn. 1-5 sierpnia, w bazie centralnej lotnictwa Policji, na terenie lotniska W-wa Babice, KG PSP wraz z Ośrodkiem Szkolenia @Kw…Justyna Iskrzycka zwraca uwagę: podczas korzystania ze sprzętów wodnych zawsze zakładaj kapok☝️ Nie przeceniaj również własnych umiejętności ☝️ Twoje bezpieczeństwo nad wodą w dużej mierze zależy od Ciebie.👉 nami kolejna fal upałów co niewątpliwie skłoni wielu z nas do wypoczynku nad wodą. Razem z medalistkami Igrzysk Olimpijskich w #Tokyo2020 w kajakarstwie w specjalnie przygotowanych spotach informacyjnych przypominamy o zasadach bezpiecznego zachowania nad wodą 🌊☝️ @MSWiA_GOV_PL: 🏅Narażając własne życie asp. Kasiorek i asp. Sobecki z garnizonu kujawsko-pomorskiego wyprowadzili z płonącej kamienicy 5…RT @CBSPolicji: #NawetZnarażeniemŻycia Oficer @CBSPolicji wyróżniony Medalem im. podkomisarza Policji Andrzeja Struja. W marcu tego roku po…RT @MSWiA_GOV_PL: 🏅W czerwcu br. mł. asp. Kleist była świadkiem, jak niepełnosprawny mężczyzna skoczył do rzeki. Bez zastanowienia wskoczył…ZOBACZ KONIECZNIEPrawdziwa cena naszych wyborów: kupując te produkty, wspierasz okrucieństwo Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Pani Snapchat My kobiety chcemy być poukładane, chcemy mieć wszystko zaplanowane, mamy listę rzeczy, które na pewno przydadzą się na wakacjach i listę tych, które może i się nie przydadzą, ale które musimy zabrać, no bo co będzie, gdy wydarzy się coś niespodziewanego. Jesteśmy takie, że jak ktoś w naszym otoczeniu nagle dostanie ataku alergii, to my ciach i z naszej torebki bez dna wyciągamy najlepszy specyfik na tę właśnie dolegliwość. I to jest ekstra! Świat bez nas by zginął. Naprawdę! Ale co by było, gdybyśmy tak czasem na przykład zrobiły coś zupełnie szalonego? I nie chodzi tu o skok z klifu na giętkiej linie, czy wejście na mont everest w zimie, chociaż to też byłoby super! Ale dajmy na to… gdybyśmy czasem zaufały… przypadkom? Nawet takim małym. Wierzycie w przypadki? W to, że one potrafią nasze życie wywrócić do góry nogami? I że czasem warto tym przypadkom przyjrzeć się z bliska, może nawet zaufać i zrobić coś szalonego, coś zupełnie niezaplanowanego? Ja na przykład przez czysty przypadek zostałam Panią Snapchat 🙂 i przez czysty przypadek moje życie w kilka chwil stało się niezwykle ekscytujące! Pewnego pięknego dnia do Centrum Zarządzania Kosmosem, czyli Biura ds. Promocji Uniwersytetu Wrocławskiego, przybył Tomek Sysło, nasz wrocławski social media ninja, człowiek, który ma głowę pełną zwariowanych pomysłów, artystą o kolorowej duszy. No i Tomek kiwnął na mnie palcem i powiedział – „o ty, ty! Ty mi pomożesz z tymi całymi mediami społecznościowymi! Czy ty wiesz, co to snapchat?” Do dziś nie wiem, dlaczego ja? (I jak się domyślacie, oczywiście, że NIE wiedziałam, co to jest snapchat). Może dlatego, że moje biurko było całkiem blisko jamy smoka, czyli biura mojego ówczesnego pana kierownika, w której Tomek z Andrzejem obgadywali tego dnia bardzo ważne strategie marketingowe dla uniwroc? W każdym razie ten palec został wycelowany właśnie we mnie i czuję go na swoim czole do dzisiaj! I oczywiście mogłam powiedzieć, o, nie, nie, nie zgadzam się stanowczo protestuję, jestem za stara, za gruba, za blondynka, za mało umiem w snapchata, właściwie to w ogóle nie umiem, poza tym boję się i chcę mieć święty spokój, wiec pozwólcie, panowie, że wrócę do mej strefy komfortu i przeliczę kolejnych dwieście długopisów z logo uniwroc, bo do sklepu wpadło zamówienie. Zamiast tego pomyślałam sobie tak. Może i nie wiem, co to jest ten cały snapchat, może i nie wiem, dlaczego ktoś nagle chciałby pokazać się światu z uszami i nosem kota, może i nie wiem, co to Bitmoji i po co ludzie właściwie je tworzą, może i przeszło mi przez myśl, że jestem za stara, bo przeciętni użytkownicy snapchata maja 16 lat a ja jakieś dwadzieścia więcej, może i tak! Ale co tam! To się dowiem, to poznam, to się nauczę i spróbuję 🙂 bo skoro ten palec wylądował akurat na moim czole, to po coś się to stało, i ja chcę otworzyć te drzwi, przejść przez nie i zobaczyć, co jest po drugiej stronie 🙂 A potem już było… o nie, nie było z górki, bo wtedy właśnie zaliczyłam największą wpadkę, jaką mogłam zaliczyć, biegałam z telefonem po uczelni przez tydzień, robiłam wywiady z naukowcami, relacjonowałam wydarzenia, pokonywałam dwieście schodów na Wieżę Matematyczną, bo przecież stamtąd piękne widoki i trzeba je pokazać światu, po czym… okazało się, że nikt prócz mnie tych snapów nie widział, bo nie umiałam w ustawienia prywatności 🙂 Zatem baby! Czasem zaufajcie przypadkom! Zboczcie z wytyczonej drogi. Może na początku nie będzie łatwo, może będzie pod górkę, ale potem, potem na pewno będzie ciekawie! -What if I fall? -Oh, but my darling, what If You fly? Do następnego poniedziałku! Pani Snapchat

wszystko dzieje się po coś